...i Gunsi na pogrzebie - wymiękam :)) Miał humor reżyser :)
Film jest zabawny, ale to mi się akurat podoba. Śmieszna jest ucieczka przed samochodem - zabawką. Po co czekać na wybuch, trzeba było wbiec na pierwsze lepsze schody:)
Śmieszne było jak dwóch kolesiów chciało od niego autograf, a on wyciągnął spluwę.
I jeszcze ta scena ze straszeniem gangstera w więzieniu, gdy przedstawiał swojego kolegę - goryla:)
Mi się najbardziej podobał finałowy one-liner "He's hanging out back there.". Wydaje mi się, że ta część ma najmniej noir i jest najbardziej wyluzowana z całej serii. Tatuaże ochronne, radio policyjne zostające w dłoni, pobicie własnych ochroniarzy...
Samochód zabawkę mógł załatwić np. zatrzymując się na otwartej studzience, tylko robotnik musiałby najpierw z niej wyskoczyć. Pytanie tylko jak odbiłoby się to na kanalizacji miejskiej...
Carey nie mogl grać Axla bo Axl byl widoczny na pobrzegie,automatycznie jest to sprzeczność,gral wymyslonego wokaliste ale nie Axla, a Gunsi grali czlonkow zespolu
Jasne, że była - bo ta scena to parodia kiczowatych teledysków z lat 80. i początku 90. Np. taki "Estranged" Gunsów to chyba jeszcze większa tandeta od tego klipu z filmu.