Żenada. Niedługo każdy film przerobią na tą swoją durną modłę. Amerykańce robię remake'i swoich filmów, a oni remake'i remake'ów.
Wybacz.. ale obejrzałam sporo ich filmów i wierz mi, nie różnią się tylko
okładką..
Ale co ja mówię.. przecież Ty wiesz lepiej, bo na pewno obejrzałeś/łaś
kilka milionów ich filmów wyprodukowanych przez kilka lat...
Tak, tak, a w 99% z nich gra Shah Rukh. I inne tego typu pierdoły nagłośnione przez wszechwiedzącą Gazetę Wyborczą, Tyszkiewicz i pozostałych znawców.
W Mumbaju produkuje się rocznie 200-250 fimów. W całych Indiach niecały tysiąc. Remake'i remake'ów może i są, co nie zmienia faktów, że wielokrotnie na podstawie Bollywooda kręcili filmy i Amerykanie, tak uwielbieni przez Polaków.
Co moge dodać, to to, że nawet remake'i bollywoodzkie i tak wnoszą więcej, niż mogą nam dać "Amerykańce". Choć uważam, że i w USA, i w Indiach, i wszedzie, gdzie tylko istnieje przemysł filmowy, powstają gorsze i lepsze filmy, których na pewno nie można mierzyć zawsze jedną i tą samą miarą.
podaj 100 przykładów filmów które zremakowali Amerykanie Bollywoodzkich filmów
tylko bez wykrętów, masz dostęp do internetu i to zajmie ci kilka minut
Nie widzę żadnego powodu, bym musiała słuchać Twoich rozkazów. Podaj ze 100, tylko bez wykrętów.
skoro są miliony to 100 nie może być problemem.
Po co rozmawiać jeśli nie ma żadnego potwierdzenia słów w rzeczywistości.
Rozkazy... z Twojej strony ten atak to wymówka.
O jakiej rozmowie piszesz?
Po pierwsze, nigdzie nie pisałam o milionach.
Byłoby mi bardzo miło, jakbyś CZYTAŁ ZE ZROZUMIENIEM.
Po drugie, nie mam żadnego obowiązku Ci niczego udowadniać.
Tak samo jak Ty rozkazałeś mi podać 100 przykładów, tak samo sam mogłeś udowodnić mi, że nie ma ani dwóch - w ten sposób wykazałbyś, że ja pisząc o tym, że Amerykańce WIELOKROTNIE kręcili filmy na podstawie Bollywoodów nie piszę prawdy.
Dla mnie podanie 100 przykładów nie jest problemem. Problemem jest Twój ton wypowiedzi wobec mnie. Nie masz żadnego prawa żądać ode mnie, bym poświęcała swój czas na googlowanie. Czegokolwiek. Choćby nie wiem jak mało czasu miało mi to zająć.
Nie jesteśmy ani znajomymi, ani dziećmi, by prowadzić rozmowy w stylu "Jest wiele filmów, w których zagrała Emma Stone" - "Tak? To podaj ze 100, tylko bez wykrętów, skoro są miliony to nie będziesz mieć z tym problemu!". Miałam nadzieję, że moją poprzednią odpowiedzią załapiesz jak niski jest poziom konwersacji prowadzonej w taki sposób i raczysz go nieco podnieść. Najwidoczniej tak się nie stało, skoro nadal mnie prowokujesz.
Wciąż nic konkretnego nie napisałeś. Więc następnym razem jak się będziesz chciał wypowiadać to zacznij od tego co jest prawdą a nie rzucaj ogólniki.