Powiedzmy sobie szczerze. Pomimo ,iż Carrey zagrał w kilku bardziej
ambitnych dziełach ,a dokładnie w dramatach (Truman Show ,
Zakochany bez pamięci czy Człowiek z księżyca) w których dobrze wypadł,
to jednak komedie są bez wątpienia jego konikiem :) Wprawdzie w
''Brucie Wszechmogącym'' były momenty ,iż jego mimika mogła przez
sekundę męczyć, ale nie można zapomnieć ,ze nadal to ten sam
znakomity komik.
Za to właśnie uwielbiają Go rzesze ludzi. Jest niepowtarzalny w tym co
robi, a robi to doskonale.
Co do samej komedii to śmiało można oglądnąć ją z 10letnim
dzieciakiem o ile w ogóle się na to pozwoli. Na pewno nie ma w niej
wulgarnych tekstów i gorszących scen. Można przez chwilę się
zastanowić nad tym ,co ja mógłbym zrobić gdybym był Bogiem lub co
zrobił bym dla innych? Takie chwilowe zadumanie nad tym. Bez
głębszych podtekstów i dłuższych przemyśleń.
Jest zabawnie i trochę banalnie. Na pewno można się kilkukrotnie lub
nawet kilkunastokrotnie zaśmiać bo jest z czego, a mianowicie z takich
scen jak.............
[SPOILER]
.............odbytniczej małpeczki i jej powrotu do domu (głupie ale
śmieszne), wyśmiewania prezentera Baxtera i paru mniej lub bardziej
śmiesznych. Świetnie wygląda również pomieszczenie w żółtych
karteczkach :) Ogólnie ,lekko strawnie lecz bez zachwytu. Można zobaczyć
,ale na pewno nic na siłę.
Za te kilka śmiesznych sytuacji, Carreya jak i Freemana i widoku z
Himalajów takie czyste 6/10.
pozdrawiam